Miecz Śmierci
Miecz Śmierci — jeden z najpotężniejszych i najsłynniejszych magicznych mieczy w Ronie, prawdopodobnie za sprawą człowieka, który był w jego posiadaniu przez najdłuższy okres czasu, czyli Nelesa (Bernadin Delaney). Według jednego z przekazów, oryginalnie miecz miał należeć do Mawetela – Anioła Śmierci, który ten zostawił ludziom w Ronie. Inny przekaz nakazuje podejrzewać, że może być to miecz należący do Messadela – Anioła Jedności, który miał się dostać jego czempionowi, który dzięki niemu stawi czoło Egos. Jego moc kronikarze i świadkowie opisują jako iście straszliwą. Miecz miał mieć zdolność natychmiastowego uśmiercania każdego człowieka i bestię, której krew poczuł. Nie wszyscy jednak ginęli od zranienia Mieczem Śmierci, ale o tym poniżej.
Kroniki Erellanu po raz pierwszy wspominają o Mieczu Śmierci jako o zapomnianym i niezidentyfikowanym orężu, drzemiącym w ukryciu w zbrojowni gwardzistów Akademii Magicznej Otesz Mistika. Był to długi, prosty miecz, bardziej przypominający rycerski pałasz. Początkowo nic nie wskazywało jakoby miał być wyjątkowy, ale wyglądał na stary, a ząb czasu nie wywarł na nim efektu. Miecz przypadkowo znalazł się w rękach Bernadina, gdy ten miał przystąpić do świętego Rytuału Nasycenia Broni, do którego podchodzili wszyscy gwardziści suminiccy, przekazując swoją magiczną moc swojej broni. Bernadin nie mając własnej broni, sięgnął po ten właśnie miecz, który w czasie rytuału zabłysnął czarno–złocistym blaskiem. Bernadin nie ukrywał przerażania, jakie ogarnęło go w momencie gdy zrozumiał moc miecza. Jak sam wspominał:
„Wyciągając go z pochwy dostrzegłem, że niebo jakby wyblakło i stało się czarne jak noc. Zapanował chłód, bo para towarzyszyła każdemu mojemu oddechowi, a rękojeść zdawała się tak zimna, że nawet rękawica nie mogła mi pomóc. Roślinność pod moimi stopami natychmiast obumarła, a ja widziałem, że ostrze domaga się krwi. Nie odważyłem się jednak sprawdzić go na sobie. Musiało minąć trochę czasu, zanim utopiłem go w swoim pierwszym przeciwniku. Wtedy zrozumiałem wszystko.”
Bernadin twierdził, że Miecz domaga się wypełnienia misji, jaką jest uśmiercenie ludzi, którzy umykają śmierci i przedłużają sobie życie w plugawy, magiczny sposób, wysysając tym samym siły witalne z Rony.
Z dalszych przygód Bernadina dowiadujemy się, że Miecz Śmierci dał mu również możliwość błyskawicznego przemieszczania się w odległe miejsca, a nawet po zranieniu samego siebie tym mieczem, miał moc spoglądania w przeszłość i wpływania na nią w różny sposób. Ponadto życie Bernadina wydłużyło się tak, że niemal przestał się starzeć. Wywarło to niemały wpływ na osobowość Bernadina tak, że stał się wręcz postrachem na dworze królewskim i wśród kompanów z armii. Bernadin na jakiś czas przed swoją śmiercią postanowił odłożyć Miecz Śmierci twierdząc, że nie pasuje mu jego przygnębiająca aura, a sam nauczył się od niego już tak wiele, że więcej go nie potrzebuje. Miecz miał zostać przekazany osobie bardziej utożsamiającej się ze śmiercią niż Bernadin.
Po ciężkiej przeprawie Legendarnych z przebudzonym Sh’agilą Alnemanem w 1066 roku, miecz Legendarni przekazali Sal’hanrdilowi w ramach wdzięczności za pomoc okazaną w walce. Sal’handril przyjął miecz oraz misję, która szła wraz z nim, nie rozumiejąc jednak jego pełnych możliwości.
Od autora: Czego Neles, ani tym bardziej nikt inny, nie wiedział, jest fakt, że miecz nie należał do Mawetela, Anioła Śmierci, bowiem żaden z aniołów nie miał prawa ukazywać się ludzkości w Ronie, oprócz Messadela. Miecz należał do Messadela, który ten przekazywał swojemu czempionowi w każdej z er Rony, by w ten sposób móc stawić czoło Egos. W poprzedniej miecz dzierżył Dorromeron o czym nikt z żyjących nie mógł wiedzieć. Po jego śmierci jeden ze sług Dorromerona udał się wraz z innymi w Góry Podniebne, a stamtąd do Lasu Starożytnych, czyli Suma Drevisz, gdzie przekazał miecz swojemu synowi, a on wnukowi, aż w końcu miecz trafił do Akademii Magicznej. Messadel więcej nie upomniał się o swój miecz, bo miało już nie być więcej czempionów. Ludzkość miała sama zadbać o siebie, a jeśli los zechce, to czempion powstanie sam z siebie, spośród ludzi i odnajdzie miecz. Z pewnością zaskoczeniem dla Messadela było, gdy Neles zginął w walce z Davorką – wysłanniczką Egos. Jednak jego misja przetrwała i trwa nadal. A jak się skończy, to się okaże.