Jakiej wiedzy szukasz, Podróżniku?
< Wszystkie wpisy
Drukuj

IV Wojna Nomadzka

 

IV Wojna Nomadzka — inaczej nazywana przez Śródmian „Ostatnim Zrywem” Albarów przeciwko Królestwu Erellanu. Wojna trwała w latach 862–881, a zapoczątkował ją wezyr albaryjski Ghurab Alsuhub II wraz ze swoją świtą i zebraną niebagatelną liczbą wojsk.

Ghurab Alsuhub II przejął myśl o wojnie od swojego ojca, który był wezyrem przed nim. Alsuhub, czyli „Kruk”, przygotowywał się do tej wojny przez kilkadziesiąt lat, zbierając środki, zarządzając ogólnonarodową mobilizację i powołując na nowo elitarną formację Aswadów, a więc czarnych ciężkozbrojnych jeźdźców. Kronikarze erellańscy piszą o siłach atakujących Albarów w ilości: 54 000 piechoty, 16 000 jeźdźców, 1000 łuczników i 2000 Aswadów, a także radę 24 czarowników pustynnych. Z tak wielkimi siłami, wezyr zmuszony był, by udać się do Środka najkrótszą drogą, a więc wschodem. Przewóz wojsk statkami byłby zbyt długotrwały i kosztowny, a Alsuhubowi II zależało na przeprowadzeniu pierwszego ataku z zaskoczenia.

Erellan natomiast nie pozostał dłużny, gdyż królestwo za czasów rządów króla Peela przeżywało swój złoty wiek. Twierdza Śródgrodzie rozrosła się tak, że miasta broniły trzy rzędy murów z wieżyczkami obronnymi po ich wewnętrznych stronach, na których czuwali doborowi Środkowi kusznicy. Miasta broniło około 13 000 żołnierzy oraz magiczna bariera Arty mająca ochronić miasto przed wpływami wrogich magów, a także III Oddział Legendarnych składający się z takich legend jak Daryanna, Anchandrel czy Igo.

Czas przygotowania i samo oblężenie trwały niemal 8 lat. Miasto mogło trwać bardzo długo w tej patowej sytuacji ze względu na górskie trakty, którymi żołnierze i mieszkańcy mogli się wydostać, dostarczać żywność i potrzebne środki. Mimo tak wspaniale przygotowanej obrony, bariera, a za nią mury Erellanu, ugięły się pod naporem Albarów, a ci ochoczo wtargnęli do miasta czerpiąc z jego bogactwa bez chwili zwłoki. Był to pierwszy raz, gdy Albarom udało się w ogóle wejść do Śródgrodzia. Po wejściu do miasta Albarowie zastali drugą linię murów. Po miesiącu prób musieli się tymczasowo wycofać i przegrupować swoje siły. Szczególny strach i spustoszenie wśród Albarów serwowali wojowniczym Nomadom Legendarni Igo i Anielski Chandi, a ich sława też robiła swoje. Morale Albarów malało. Dopiero rada pustynnych czarowników miała zaradzić temu problemowi i zadbać o przebrnięcie murów z użyciem magicznych niezrównoważonych sił. Nieliczni czarodzieje Środka nie zdołali przemóc tej nieprzewidywalnej magii. Albarom udało się przedrzeć przez drugą linię fosy i murów, a z czasem także i trzecią, tak, że zaczęli oblegać sam wewnętrzny pierścień z fortem i pałacem. Widząc to wszystko król Peel Drakonis, będąc szczodrym i wspaniałym władcą, zdecydował się zużyć całą swoją magiczną moc przeciwko czarownikom pustynnym i ich szkodliwemu działaniu. Peel poraził ich światłością z niebios, a ich ciała spłonęły natychmiast. W wyniku tego czynu król osłabł i poległ spadając z werandy swojego pałacu, skąd rzucał zaklęcie, a w miejscu gdzie spadł natychmiast wyrosły krzewy białej róży, nazwanej po tym zdarzeniu Różami Peela. Jak się później okazało róże miały wspaniałe, wręcz magiczne zdolności lecznicze, z których Erellan nauczył się korzystać w kolejnych wiekach.

Bez wsparcia czarowników, przegrana Albarów stała się kwestią czasu, a wezyr Alsuhub II został złapany i zabity przez Legendarnego Igiego, ten przebił go swoją włócznią na wylot na oczach jego poddanych. Po tym akcie bezwzględnej siły, pozostali przy życiu Albarowie poddali się, a ci, którzy mogli uciekli. Nie ścigano ich jednak. Śródmianie byli znużeni walką i taka wygrana w zupełności im wystarczyła.

Był to „ostatni zryw” Albarów na Środek i Erellan. Nigdy Albarom nie udało się przejąć Śródgrodzia na własność, a król Peel został pochowany jako wspaniały król i święty człowiek w roku 881.