Neles (Bernadin Delaney)
Neles wł. Nameless (Bernadin Delaney) – zwany również “Szeptaczem Śmierci” oraz “Bestią” – czarodziej, wynalazca, żołnierz armii Erellanu, skrytobójca, odkrywca, ale też Wielki Wezyr Albaryi, Protektor Inuterik (Niżmrok), Pan na “Lewitującym Pałacu”, na pewno jedna z najważniejszych i najbardziej kontrowersyjnych postaci w całej historii Rony. W czasie swojego nienaturalnie wydłużonego życia miał wpływ na rozwój i upadek całych krajów, poszukiwany za liczne oskarżenia, nagradzany za wielokrotne ratowanie Erellanu a nawet Rony, wyklinany, uznawany za szarlatana i wysłannika śmierci we własnej osobie, uwielbiany i stawiany na piedestale jako jeden z Legendarnych. Jest to postać znana, a przynajmniej kojarzoną przez wszystkich mieszkańców Rony. Ciekawe również jest to, że większość z tych skrajnych opinii jest w jego przypadku słuszna. Neles bowiem zdołał w czasie swojego życia dokonać niezliczonych czynów.
Pochodził z nowoczesnego świata Wynalazców, był jedynym synem dwójki mieszczan. Jego ojciec był milicjantem na służbie jednego z miast Wielkiego Przylądka. Już we wczesnej młodości Bernadin odznaczał się ponadprzeciętną inteligencją i ciekawością świata. W mgnieniu oka opanowywał kolejne umiejętności rzemiosła wytwarzania tak ważnego u wyspiarzy. W wieku kilkunastu lat zdołał samodzielnie unicestwić grupę wilkołaków panoszących się nocami po jego rodzinnym mieście. Wtedy właśnie zrozumiał, że Przylądek jakkolwiek obiecujący, to jednak jest dla niego za mały. Postanowił pójść w ślady Arty (pochodzącego z tego samego miejsca) i poznać magię.
Niespełna rok po tym wydarzeniu wyruszył w długą podróż do świata magów – do tak zwanego Lasu Starożytnych (Suma Drevisz), do Akademii Magicznej Razen Deisz. Ku zdziwieniu przełożonych Bernadin rozpoczął studia na wszystkich pięciu większych kierunkach uczelni. Tam też podszedł do obrzędu Uświęcenia Broni, który przeznaczony był dla adeptów gwardii uczelnianej. Neles wówczas, jak mówi legenda, sięgnął po jeden ze starych mieczy z akademickiej ekspozycji, nie mając własnego. Miecz ten już posiadał nieznaną moc, która w czasie obrzędu została przebudzona. Ku przerażeniu Bernadina broń okazała się Mieczem Śmierci, zdolnym uśmiercić każdą osobę, której krew poczuje. W każdym razie Bernadin kontynuował studia na pozostałych kierunkach, czym złamał prawo uczelni. Nie pozwalano studiować magii gwardzistom (ci bowiem w obrzędzie tracili całą swoją magię na rzecz nasycenia broni). Został usunięty z akademii i powrócił do domu.
W Przylądku, u rodziców, nie spędził dużo czasu, wiedział, że tam nie czeka go już nic niezwykłego. Nie czuł też silnej więzi z ojczyzną. Udał się do kraju, który obfitował w możliwości, gdzie nie stawiano ograniczeń, jak w Razen Deisz – do Krainy Środka, do Erellanu.
W Erellanie został szybko przyjęty do królewskiej armii, a ponieważ nie miał wcześniej wojskowego doświadczenia, ani “pleców”, musiał zaczynać karierę żołnierza od podstaw. W szybkim tempie jednak wyróżnił się tak w koszarach, jak i w boju. Awansował aż do stopnia drużynowego (dzisiejszy kapitan), aż w końcu otrzymał od samego króla tytuł agenta do zadań specjalnych. Wówczas jeszcze Bernadin nikomu nie chwalił się swoją niezwykłą bronią, której potrzebował używać od czasu do czasu, ale już wtedy wzbudzał w towarzyszach, żołnierzach i dworzanach powszechny strach, ze względu na swoją tajemniczość, małomówność, szary mundur, posępną minę i bezwzględne czyny. W tym również czasie miał możliwość asystować drużynie Legendarnych podczas jednej z ostatnich potyczek z Olbrzymami z zamierzchłych czasów. Zafascynowany potęgą Legendarnych, do których zresztą należał również król Maykar, Bernadin postanowił, że jest to ostatnia wspólna potyczka, w której on sam zostanie w tyle. Od tamtego momentu Bernadin zaczął coraz więcej podróżować, przyjmując jak najwięcej królewskich zleceń. Podczas jednej z takich podróży, w krainie Nomadów, odnalazł legendarny Kryształ Nieskończonej Mocy Magicznej o złocistej barwie – był to Kryształ Fortuny. Dzięki niemu całe życie Bernadina miało się wkrótce odmienić.
Niedługo później w Erellanie miał miejsce pierwszy Wielki Turniej Roński, który skupiał wojowników z całego kontynentu. Wszyscy brali w nim udział, łącznie z Legendarnymi i królem. Bernadin również wpisał się jako uczestnik, chowając na piersi Kryształ. W tym turnieju Bernadin pobił aż dwóch Legendarnych – osławionego setką pieśni Anielskiego Chandiego oraz właśnie Króla Maykara, któremu to uciął prawą rękę w walce. W tamtym momencie Bernadin pokzując swoją wyższość nad Legendarnymi dobrowolnie opuścił Erellan i udał się na pustkowie.
Lata na pustkowiu upłynęły Bernadinowi na wzbogacaniu się, przez pewien czas został nawet Wezyrem narodu Nomadzkiego obalając swojego poprzednika. W tym czasie również wybudował sobie kilka ze swoich do dziś znanych posiadłości i kryjówek. Miecz śmierci wydłużył życie Bernadina, tak że ten przestał niemal zupełnie się starzeć.
Po wybuchu wojny Erellanu z Dreaptami, Bernadin został zaproszony przez króla Maykara do objęcia funkcji głównego stratega. Ten zgodził się, wspierając Erellan armiami Pustkowia. Fantastyczne zwycięstwo nad Wygnacami do dziś uznawane jest w Erellanie jako jeden z najwspanialszych czynów Bernadina, choć sam musiał okupić je częściowym zatraceniem samego siebie, bowiem jednym z dowódców Dreaptów był przerażający lord Kefe. Mówiono o nim, że był podobny do Bernadina – straszny, inteligentny, przebiegły, bezwzględny, potężny i bez zahamowań. Bernadin postanowił uporać się z nim specjalnym obrzędem, który poznał jeszcze w Akademii Magicznej. Był to obrzęd połączenia jaźni i ciał dwóch osobowości o wspólnym celu. Lord Kefe nie wiedział jednak o mieczu Bernadina, tak że obrzęd zakończył się śmiercią Kefego, ale w efekcie ubocznym Bernadin przejął jego zdolności, wspomnienia i niestety częściowo jego nieprzewidywalny temperament. Od tamtej pory stwierdził, że nie może już nosić imienia Bernadin i nie może nazywać się Kefe. Postanowił, że nie będzie miał imienia, co w języku Wyspiarzy brzmiało Nameless, w skrócie Neles. Ten nowy Bernadin zebrał prędko swoich poddanych żołnierzy z Pustkowia oraz przekabaconych sługusów Kefego i ruszył na odsiecz Erellanowi, dzięki czemu udało się Śródmianom przepędzić Wygnańców z Rony, a mało tego, Neles ruszył za nimi i ścigał ich aż do ich mrocznego świata, gdzie wytępił wrogie siły, zabił ich wodza Czarownika Ichmasza, a nad ich mrocznym światem ustanowił nowego, upiornego wojownika, który najdzielniej staiwiał czoła samemu Nelesowi – Strażnika Ciemnej Twierdzy Ebraisza, ten zaś sprawował rządy nad Dreaptami przez długie lata pełne względnego pokoju.
Odmieniony Bernadin nie znalazł zrozumienia wśród swoich. Za to dzięki wyczulonym zmysłom i intuicji przejętej od Kefego, zaczął dostrzegać coś, co już od dawna poniekąd przeczuwał – że ten świat, Świat Środka jest sterowany, że są tu wielkie i stare siły, które krążą i nie dają ludziom żyć w spokoju. Udał się na poszukiwania, w wyniku których odkrył na północnym zachodzie Rony tajemne wrota prowadzące do Uświęconych Ziem Magnackich, zupełnie nowego dla Rończyków Świata, Niedługo potem poprowadził kilku osobową ekspedycję, którą nazwał prześmiewczo Elitą Nelesa do tych ziem. Ekspedycja zakończyła się zamachem na króla Zellosa, władcę Empir Chor i Uświęconych Ziem. Elita Nelesa uszła z życiem, ale obudzony został pradawny król-mag o imieniu Chorus (Chor-Ris), który w odwecie ruszył na Erellan i zniszczył go w dużej mierze, siejąc zarazę i zabijając króla Maykara. Neles w końcu pobił sterującego Roną Chorusa, ale też został obarczony winą za śmierć króla i zarazę, stąd nie miał już wstępu do Erellanu.
Do Elity Nelesa należeli: oczywiście Neles, jako przywódca, dalej Raxath Hetman Strzelców, Smoczy Czarownik Duball z Dzikich Plemion, Ortwin “Paskudny” – Paladyn i wreszcie sir Jazon z Rycerzy Wschodniego Markura, który później został władcą Empir Chor a jeszcze później również Erellanu.
Władający Mieczem Śmierci Neles miał możliwość, po zranieniu się nim, przenosić się ni to w wizjach ni naprawdę do czasów przeszłych, oglądając bieg wydarzeń. Musiał jednak zawsze cofać się do czasu osoby której się dotknął lub zranił. Swoją pierwszą podróż w czasie odbył do młodości Chor-Risa by poznać jego historię i słabe strony. Później, trafił do Arty, któremu wręczył Kryształ Fortuny. Poza tym odbywał jeszcze wiele takich podróży, a że nie starzał się prawie wcale, mógł spędzać w przeszłości w swoich wizjach całe lata, dekady, a niektórzy sądzą wręcz, że wieki. Wg najbliższych ludzi Nelesowi, gdy umierał liczył sobie około tysiąca lat. Przez ten czas stworzył sobie taki dystans do bliskich i w ogóle do ludzi, ale też przez swoją rosnącą potęgę, że zatracił się w swoich nastrojach i stał się jeszcze bardziej nieobliczalny.
W jednej z wizji zebrał chętnych żołnierzy i założył w podziemiach tajne zgromadzenie, które z czasem wyrosło na armię wykonującą tylko rozkazy Nelesa. Potem Neles powrócił do swoich czasów, by odkryć, że ma do dyspozycji wspaniałą armię cichych zabójców. Wykorzystał to, gdy nowy władca Uświęconych Ziem przybył do Erellanu, by mścić się dalej na Śródmianach. Jednak Neles po raz kolejny wybawił ich od zguby przepędzając wroga z jego władcą Wacharosem. Niestety podczas tej wojny zginął sędziwy bohater ludzkości Anielski Chandi, co również było poniekąd winą Nelesa, dlatego też stał się niemal znienawidzonym charakterem Rony. Schronienie znalazł w Empir Chor, którym władała jedyna ufająca mu osoba, oraz prawdopodobnie jedyna miłość Nelesa – królowa Mayka, siostra Maykara. Tam Neles wybudował swój “Lewitujący Pałac”, gdzie zgromadził wszystkie swoje wynalazki i inne artefakty sprowadzone z całego świata. Tam też stworzył tzw. Armię Nelesa powstałą z ludzi lorda Kefego oraz pozostałości Szarej Armii. Dobierając odpowiednich wodzów podarował królowej Mayce najpotężniejszą w 7 światach armię.
W tym też czasie wykuł swój największy skarb – Miecz Magiczny, a odłożył Miecz Śmierci, uznając, że nie jemu jest dane być ambasadorem śmierci.
Wiele jeszcze przeżył przygód, rozbił m.in bandę rozbójników z Albaryi znanych jako Jeźdźcy Apokalipsy, Nieumarłego barbarzyńskiego szamana z jego świtą i wielu innych.
Podczas jego finalnych podróży dołączył się do niego Wędrowiec z Gór Podniebnych, który później okazał się być Okim. Poszukiwali tzw. Zabójczyni Aniołów, a gdy ją odnaleźli, Neles musiał stanąć przed największym wyzwaniem swojego życia i stawić czoło samej Davorce, oryginalnej właścicielce Kryształu Fortuny, która pragnęła przywłaszczyć sobie całą Ronę. Musiał zmierzyć się z Fortuną samą w sobie. Żadne z nich nie przeżyło tej walki. Zginęli w epickiej potyczce na ruinach Świątyni Stworzyciela w Erellanie. Co prawda uczniowie Nelesa musieli dobić Davorkę, ale i tak tryumf nad starożytną przyznaje się Nelesowi. Odszedł wśród skrajnych opinii, od szarlatana, po największego bohatera Rony. Nie ma jednak nagrobka, gdyż jego ciało zniknęło razem z Davorką.
Uczniowie Nelesa, a było ich czworo: namiestnik królestwa Erellanu Fionn Barais, Bermilion “Biały Prorok”, gwardzistka Vinde i wódz Gwardii Jaguara III Kły, po śmierci Nelesa utworzyli tajny krąg o nazwie “Legendaryci”, czyli kultyści legend, Nelesowi przyznając tytuł “Legendysty”, czyli twórcy legend. Uznają, że jemu zawdzięcza się powstanie konceptu Oddziału Legendarnych, ale też dlatego, że był zdolny do legendarnych czynów, bez magii Kryształów, jako jedyny człowiek na świecie. Krąg Legendarytów rozrastał się stopniowo, by finalnie stać się pierwszą linią oporu w wojnie z Niverdem.
Mówi się, że Neles też był jednym z nielicznych żyjących, który miał faktyczny dowód na istnienie Kreatora (Boga Stworzyciela), gdyż kilkukrotnie przyszło mu spotkać jego anioły w tym: Bakaszel (Anioł Życzeń), który miał obdarzyć go jego własną mocą magiczną, co tłumaczyłoby jak rzucał zaklęcia bez mocy kryształów, Mawetel (Anioł Śmierci), z którym spotykał się regularnie odprowadzając w zaświaty ludzi sprzeciwiających się śmierci, Zohel (Anioł Zwycięstwa), który zlecił mu pokonanie Davorki i finalnie Egos, choć nieświadomie.